Tak oto przedstawia sie angielski w wydaniu filipinskiego ochroniarza:)Przyznam sie ze zatrzymywalam sie az 3 razy i za kazdym razem czytalam notke z roznej odleglosci-moze to mnie w oczach sie mieni a moze....wlasnie to taka odmiana angielskiego,dopuszczalna i rozumiana przez ogol.
I wyobraz sobie ze Filipinki z podobnym poziomem znajomosci jezyka ucza angielskiego w Japonii. :-)
ReplyDeleteJestem pod wrazeniem-ogromnym:P
ReplyDeleteDobrze, ze nie "Aunt Saida" :D
ReplyDelete